Czy wiesz, że wyrzucając (np. przedarte na pół lub naddarte) dokumenty z danymi osobowymi, postępujesz wbrew obowiązującemu prawu? Rozporządzenie RODO i jego wejście w życie to nowa era w zakresie postępowania z niepotrzebnymi już dokumentami - najlepiej jest używać profesjonalnej niszczarki. Ponadto, wyrzucanie niezniszczonych dokumentów do śmieci, to szczyt lekkomyślności. Dane osobowe zawarte np. na starych umowach mogą wpaść w niepowołane ręce, a człowiek, którego dotyczą, stać się ofiarą oszustów. PESEL, nazwisko, adres oraz numer dowodu osobistego wystarczą, aby ktoś mógł wyłudzić kredyt lub chwilówkę na cudze dane. Będziemy żyć w błogiej nieświadomości, dopóki nie dowiemy się o procedurze windykacyjnej lub komorniczej, której jesteśmy stroną. Bardziej optymistyczny wariant to przekazanie dalej czy sprzedaż naszych danych do firm telemarketingowych - tutaj wystarczy jedynie imię i nazwisko powiązane z  numerem telefonu.

Czy wiesz, że jeszcze pięć-sześć lat temu ponad 85% wyrzucanych do śmieci dokumentów biurowo-urzędowych oraz 75% tego typu papierów z mieszkań i domów prywatnych nie było w żaden sposób niszczonych? Dane te odnoszą się do badania, jakie zostało przeprowadzone w 2014 na zlecenie GIODO (Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych). Rzecz miała miejsce w Warszawie, nie sądzimy więc, że w innych rejonach kraju jest znacznie lepiej. Na potrzeby badania grupa osób przeszukiwała przez 4 dni odpady ze stołecznych śmietników w pobliżu biur oraz bloków i domów mieszkalnych.Wyniki były druzgocące, ponieważ aż 93% dokumentów wyrzucanych z biur oraz 87% z domów było nadal w jakikolwiek sposób czytelne, jeżeli chodzi o zdobycie danych osobowych. Były tam nawet nietknięte wyciągi bankowe, zeznania podatkowe albo informacje o zajęciach komorniczych, itp., jak również zestawienia danych z numerami pesel, które dało się powiązać z innymi istotnymi informacjami dotyczącymi odnośnych osób. Czy naprawdę musimy wystawiać się jak na tacy potencjalnym przestępcom?

Pamiętajmy, żeby dokładnie zniszczyć każdy dokument przed wyrzuceniem go do śmieci. Jeżeli jesteśmy osobą prywatną, która systematycznie (to warunek konieczny!) uszczupla domowe archiwum, poradzimy sobie, tnąc lub rwąc papiery na małe kawałki. W biurze czy urzędzie będzie już bardziej uciążliwie, stąd też zwykle firmy i instytucje zaopatrują się w dobre, wydajne niszczarki do dokumentów. Współczesny sprzęt działa w taki sposób, że dokument staje się totalnie nieczytelny. Gdyby omyłkowo zniszczyć ważne, aktualne pismo bez zapasowej wersji elektronicznej, lub papierowej kopii do odtworzenia potrzebny byłby wyspecjalizowany program komputerowy. Inwestycja w niszczarkę pozwoli uniknąć w przyszłości roszczeń kontrahentów, których danymi dysponowaliśmy. W myśl artykułu 51 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych grozi nam sprawa w sądzie oraz wyrok. (Cytat dosłowny z ww.aktu prawnego: "Kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych, udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2." ). Niszczarka na użytek prywatny również może oszczędzić wielu kłopotów w przyszłości.